ZUS.
Tydzień
temu miałam przyjemność odwiedzić ZUS. I to, co mi się nasunęło
po wejściu do środka to... Matko, ile ludu! Przecież jest kilka
minut po 8.00. No nic. Stanęłam w swojej kolejce. I czekam. Czekam.
Dobrze, że książkę wzięłam. Ale moje oczy skupiły się na pani
przechadzającej się miedzy poirytowanymi petentami. Miała dość
dużą michę w ręku i nikt nie chciał jej odciążyć. Czymś
częstowała, ale żadna dłoń tam nie wędrowała. W pewnym
momencie pani podeszła do mnie:
Źródło własne. |
Od
słowa do słowa okazało się, że nikt nie chce od niej krówek
wziąć. Ręce ją bolą, bo ma stare, schorowane i najchętniej
cukierki oddałaby komuś. A, że ja kocham krówki, to z kłopotu ją
wyratowałam. Była tak prze szczęśliwa, że kazała mi iść za
sobą do gabinetu. Spakowała mi krówki do torebki i jeszcze szybko
wystawiła zaświadczenie, po które przyszłam. Potem porozmawiałyśmy
sobie trochę na temat petentów. Pracowałam kiedyś w urzędzie i
wiem jak to jest od tej drugiej strony. Pewnych rzeczy nie da się
przyspieszyć. To i tak teraz jest mniej biurokracji, papierków do
wypełniania. Każdy może mieć zły dzień, urzędnik i gość. Ale
to nie powód, by być niemiłym dla innych ludzi. Traktujmy siebie
nawzajem tak, jakbyśmy my chcieli być traktowani. Wtedy wszystko
sprawniej będzie szło. Dzięki tej pani miałam dobry humor do
końca dnia. Uprzejmi ludzie są wszędzie. Wystarczy się czasem
samemu uśmiechnąć bądź pomóc w niepozornej, drobnej rzeczy.
Krówki
wszystkie zostały oczywiście w domu zjedzone. Dawno takich dobrych
w ustach nie miałam. Minął tydzień i nadal żyję, więc raczej
ZUS miał dobre intencje. Chciano rozładować panującą atmosferę
i tyle.
Jak
już jesteśmy przy zakręconej środzie, to powiem, że dzisiejszy
dzień jest naprawdę szalony. Pół wsi nie ma Internetu, bo nie
powiem jaka firma, kable telekomunikacyjne położyła nie tak, jak
mieli na planach. W efekcie dziś inna firma, która przepychała
kable z prądem i robiła to według planu, poprzecinała kabel z
Internetem. Ale spoko. Mam jeszcze Internet w komórce, ha ha ha.
Pozdrawiam.
Komentarze
Prześlij komentarz