Pozytywne urodziny.


Wchodzę z przytupem w tegoroczne urodziny. Świat zaczyna kręcić się tak, jak powinien, gdyż wszystko układa się, a środy znowu są takie jak wcześniej, czyli zakręcone.

Po 1. Mam dziś urodziny i jestem z tego powodu zadowolona. Co roku moje nastawienie było następujące: „O rok jestem starsza. Robię się stara i do tego moje życie jest mdłe”. A w tym roku? Chce mi się tańczyć, śpiewać i nie mogę się doczekać mojej imprezy urodzinowej. I nie ważne, że nie schudłam itd. Miniony rok pomimo mojej małej depresji był jednak bardzo owocny. W końcu skończyłam studia, a przede wszystkim, pogodziłam się sama ze sobą. Przestałam naciskać i napierać na siebie. Zaczęłam żyć w spokoju i słuchać swojego wewnętrznego ja. Robię to, co mi się podoba, a nie to, co uważają inni. Moje nastawienie do siebie samej bardzo się zmieniło.

Po 2. Miałam dziś dwie rozmowy o pracę. W tym jedną z UP. Wiem, że trochę psioczyłam na nich, ale jak nie ma na horyzoncie nic innego, to i dobre roboty publiczne przez pół roku. (Roboty publiczne są finansowane z funduszy europejskich, trwają zazwyczaj pół roku lub rok, a warunki zatrudnienia są takie same jak na etacie). Kiedy byłam dziś po wszystkich rozmowach i szłam do babci, to znalazłam 1 grosz. Normalnie nie wierzę w takie rzeczy, ale dziś mam naprawdę szczęście. Najpierw zadzwonili z urzędu, że oni mnie z chęcią przyjmą. Tak jak mówiłam, praca na sześć miesięcy, ale mogę w międzyczasie szukać czegoś innego. Następnie zadzwoniła do mnie pani z jednej z firm, że oni mnie bardzo chcą, o ile przejdę jeszcze jedną rozmowę. Tu również praca czasowa, ale za o wiele większe pieniądze. A wiadomo, jak człowiek się sprawdzi, to może mnie tam zostawią i będę mieć szansę na swoje własne mieszkanko, pójście na studia magisterskie i zrobienie prawa jazdy.

Wczoraj zrobiłam mapę marzeń. Nigdy tego nie robiłam, ponieważ uważałam to za głupie. A tymczasem sprawiło to, że poukładałam sobie w głowie priorytety i zaplanowałam, które cele wykonam najpierw. Nic nie lata w chaosie. Ponadto odstresowałam się i miło spędziłam czas. Niestety nie przy winku, ale za to pyszna kawa i herbata była. Winko miało być na dziś, ale z racji, że jutro jadę załatwiać sprawy papierkowe do Urzędu, to nie wiem, czy dziś powinnam pić alkohol. Kac to kac, ale boję się, że następnego dnia będzie ode mnie śmierdzieć. Pić nie pić? Jak myślicie? Mogłabym jeden, no może dwa kieliszki, ale co z resztą. Szkoda zostawić. Do tego o 21.00 jest Webinar u Pani Swojego Czasu, a tam jest po prostu imprezowo.




Czy robiliście kiedyś mapę marzeń? Pomogła Wam? Piszcie i zostawiajcie komentarze.
Pozdrawiam.

Komentarze

Popularne posty