Podsumowanie listopada.



Listopad nie był taki zły, jak można było się tego spodziewać. Pogoda nas wyjątkowo rozpieszczała. Przeważnie było słońce, a nie deszcz i wiatr. Dziecko chorowało mi też bardzo krótko. Czas minął mi głównie na spotkaniach rodzinnych i ze znajomymi.
U was też ciężko jest się zagrać z bliskimi, aby razem się spotkać? Moja ciotka planowała 18-tkę mojej siostry już ponad miesiąc wcześniej. Dzięki temu każdy miał możliwość dostosować sobie grafik w pracy, aby być na tej uroczystości. Nie każdy ma wolny weekend. Spotkanie ze znajomymi i wspólny wypad do kina, również planowaliśmy z wyprzedzeniem. Nie jest proste wszystko dopasować do siebie. Planowałam iść jeszcze na Bohemia Rhapsody, ale nie było kiedy, a sama do kina nie pójdę. Dodam, że jestem kinomanem, a ostatnie miesiące roku zawsze są bardzo intensywne pod tym względem. W listopadzie odwiedził nas mój brat z rodziną i kompletnie na spontana umówiłam się z dawno niewidzianą przyjaciółką. Oba spotkania były dużym pozytywnym zaskoczeniem dla mnie.
Przedostatni miesiąc roku był również bardzo zakupowy. Tuż po Święcie Zmarłych zaczęłam żyć Świętami Bożego Narodzenia. W związku, z czym część prezentów już mam z głowy. Boję się o nich pisać, gdyż jakimś cudem moja rodzina może tu trafić. Nie wiedzą o blogu, ale z doświadczenia wiem, że ŚWIAT JEST MAŁY! Mogę za to napisać o nowych książkach, naklejkach i turkusowym planerze od Pani Swojego Czasu i innych przyjemnościach.

1. Kawa. Kocham kawę i to dobrą. Kocham też kokos. Brat zaopatrzył mnie w połączenie tego. Sati kokosowa. Uwierzcie mi, jest pyszna i uzależnia. Zazwyczaj piłam jedną, max dwie kawy dziennie, teraz powstrzymuje się, by nie wypić czterech. Jest w zestawie z dwoma innymi smakami, wiśniową i białą czekoladą. Oby były równie dobre.
2. Szukałam do journal booka naklejek, gdyż tych mi brakowało najbardziej. Nie umiem pięknie rysować, co widać po moich komiksach, więc naklejki się nadają znakomicie. Teraz mam ich tak dużo, że spokojnie wystarczy mi na długo. No, chyba że znajdę jakieś z Sailor Moon lub Harrym Potterem.




3. W reszcie mogłam sobie pozwolić na komodę w salonie. Ten pokój był zawsze dla mnie zagwozdką. Jak chce go urządzić, na jakie kolory ściany pomalować? Chyba był już malowany 4 razy w ciągu 7 lat. I dopiero teraz wiem, jak chcę by wyglądał i co ma w nim być. Obecnie ściana, na której wisi telewizor jest pasteolowo-szara, reszta jest beżowa. I ten beż będę na wiosnę przemalowywała na mleczną biel. Pasuje do wszystkiego, a dzięki samym dodatkom szybko wystrój można zmienić.
4. Udało mi się upolować turkusowy planer od Pani Swojego Czasu. Kiedy był dostępny jakoś na przełomie lata i jesieni to, nie miałam na to kasy. A kiedy kasa była, to on był już wyprzedany. Całe szczęście jakimś cudem znaleźli w magazynie lub do drukowali. W każdym razie były, kupiłam i jestem bardzo szczęśliwa. Nie widać na zdjęciu, ale pod tym pięknym białym papierem z różową kokardą, jest śliczny turkusowy planer. Do tego tygodniowy plan. Książkę kupiłam już w taniej książce na wyprzedażach. Musiałam. Z resztą to jedna z kilku. 😄




5. Zaopatrzyłam się w nowe książki. Jedna z nich to "Księga życia". Wydaje się być ciekawą pozycją. O reszcie będzie w kolejnym poście. Teraz Wam napisze, że po raz pierwszy książki mnie rozczarowały. I to dwie pozycje bardzo znanych osób. Wszyscy się rozpisywali, że są genialne itd. Marketingowcy bardzo się postarali, aby było wszędzie o ich zjebistości. Kupiłam, przeczytałam i… masakra. Po raz pierwszy żałowałam, że wydałam tyle kasy na zadrukowany papier. One tanie nie były. Prawie 50 zł za jedną, to dla mnie dużo. Nie podam tytułów i autorów, bo nie chce robić reklamy. Zaraz byście po nie sięgnęli, a po co robić sobie sieczkę z mózgu. Nie warto.

Córce też kupiłam nowe książki. Wycinanki, bo uwielbia wycinać i Masza.



Podsumowując- Listopad był bardzo pozytywny. Myślę, że nie tylko dla mnie, ale i dla Was też. W końcu była prawdziwa polska złota jesień i to przez dwa miesiące. Dzięki odnowionym kontaktom ze znajomymi zaczęliśmy z mężem też razem spędzać więcej czasu. A tego brakowało mi najbardziej.
Pozdrawiam.

Komentarze

Popularne posty