Drugi tydzień grudnia.


Grudzień miał zacząć się intensywnie, a wyszło jak zawsze. Zeszły tydzień był tak pozytywny, że aż nudny. Nawet moja córka poprawiła swoje zachowanie. A wierzcie mi, potrafi zaleźć za skórę. Ona nie usiedzi minuty w jednym miejscu, nawet jak filmy na tablecie ogląda. Tak, jestem matką, która daje dziecku tablet, a ostatnio doszły do tego gry na komórce. W każdym razie myślałam, że jak dam jej ten tablet to usiądzie spokojnie i będzie oglądać. Ale nie. Nie moja córka. Ona nogą wywija, jedną, drugą, ciągle się kręci. Mało tego, wycwaniła się ostatnio. Prawdopodobnie, bo nie wiem co w jej głowie tak naprawdę siedzi, aby nie tracić czasu, jednocześnie ogląda i układa puzzle. Jak nie one, to w ruch idą lalki lub książki. Tak. Ogląda w tym samym czasie książki i filmy. Książki… Chyba załapała po mnie bakcyla. W sobotę, jak każda polska rodzina, byliśmy w markecie. Pierwsze stoiska, jakie są tam ostatnio, to wyspy z książkami. I takie wyspy były dwie. Jedna z książkami dla dzieci, druga dla dorosłych. Młoda stała przy jednej a ja przy drugiej. Natomiast mój mąż, a jej tatuś, stał między nami i łapał się za głowę, krzycząc „niedaleko pada jabłko od jabłoni”. Ze sklepu wyszłyśmy bez książek. Dostałyśmy nagrodę pocieszenia w postaci hot doga z IKEI. Może być.
Wracając do zachowania młodej, od 3 tygodni drukuję jej tablicę motywacyjną dla przedszkolaka. O dziwo trzyma się twardo i jest grzeczna. No do niczego nie mogę się przyczepić. Mało tego, ona jest bardzo świadoma, jak się zachowywała w ciągu dnia i potrafi być obiektywna względem siebie. A ma dopiero 4 lata! Wow! No ale ja też nie popuszczam i nie daję sobie na głowę wejść.
Tak więc w minionym tygodniu córka była bardzo grzeczna. Mnie pogoda rozleniwiła, a sprzątanie przecież nie ucieknie. W związku, z czym skupiłam się na przyjemnościach: czytaniu książki, oglądaniu świątecznych filmów. Bardzo miło spędziłam czas w piątek. Razem z bratową zabrałyśmy nasze pociechy do Fabryki Elfów na Stadion Narodowy. Jeśli ktoś jeszcze się zastanawia czy warto, to – warto. Dzieciaki są zajęte przez bite 2,5 godziny. Non stop coś robią. Podbiegają do rodziców jedynie na uzupełnienie płynów i z powrotem do zabawy. Dorośli w międzyczasie mogą kawę wypić i porozmawiać. Gorąco polecam.
W salonie mam co raz więcej dekoracji. Zmieniłam narzutę i poszewki na poduszkach.

Teraz chce Wam pokazać grudzień z bullet journal.

 Wiem, że jest już bardzo popularny i dobrze. Dzięki niemu, a nie jakiemuś zwykłemu plannerowi z księgarni, poukładałam swoje życie na papierze, napisałam i obroniłam swoją pracę. O wiele lepiej teraz idzie mi zarządzanie własnym czasem. Przerwa tygodniowa w obowiązkach świątecznych nie przeraża mnie. Jak się wszystko dobrze rozłoży, to odkrywa się, iż tak naprawdę nie ma tak dużo do zrobienia. Bardzo pomogła mi lista pozytywnego myślenia. Gorąco polecam. Od nowego roku zaczynam bullet journal w ślicznym, turkusowym plannerze od Pani Swojego Czasu. Jest przepiękny. Idealny.

Ten tydzień przeznaczam na sprzątanie. Okna, szafa, pranie, prasowanie i co tam jeszcze. W międzyczasie mam do przygotowania urodzinową imprezę męża. Przystawki i nic więcej.

W weekend tuż przed Wigilią będę gotować. W tym roku mam zrobić jedynie 3 sałatki (jarzynowa, z kukurydzą i ananasem oraz z grzybkami marynowanymi i groszkiem), 2 porcje serowych laseczek i ciasto drożdżowe. A i oczywiście ancymonki, czyli cynamonowe ciasteczka. Jakiś czas temu rodzina męża uprosiła mnie o wersję tych ciastek bez cynamonu. O dziwo nie każdy lubi cynamon, a już moja teściowa to większości klasycznych przypraw nie uznaje. Tylko sól i pieprz, ewentualnie listek laurowy i ziele angielskie. No dobrze. Jestem dobrą synową i poszłam im/jej na rękę. Zrobiłam bez cynamonu. Niestety, to nie to samo. Następnym razem jak nie będą chcieli, to w końcu nikt nie karze im tego jeść. Hehehe… Muszę pamiętać o choince. Pomimo że na parterze u teściów zawsze stoi jedna, to u nas na piętrze też musi być.
W tygodniu tzw. świątecznym, oprócz ogólnego świętowania, będzie trzeba coś zorganizować na Sylwestra.
A u Was jak idą przygotowania do Świąt. Macie jakiegoś pomocnika w postaci plannera lub list do zrobienia? A może bullet journal?

Pozdrawiam.

Komentarze

Popularne posty