Największy sekret
Moja przygoda z rozwojem duchowym
zaczęła się gdzieś około 3 lata temu i miała różne etapy. Nie potrafię
dokładnie podać daty, ale na pewno pod wpływem tej decyzji otworzyłam Narwaną
Optymistkę. Pamiętam tylko, że był to moment, w którym postanowiłam zawalczyć o
siebie samą, a było to jeszcze przed śmiercią mojego dziadka. Miałam siebie
dość i stwierdziłam, że nie mogę dłużej ze sobą żyć. Irytowała mnie moja własna
osoba. Chciałam się odciąć od mojej starej osoby grubą, czerwoną krechą i zacząć
wszystko od początku. Tylko no właśnie… Wtedy nie wiedziałam, ale nie da się od
siebie tak po prostu odciąć. Trzeba siebie zmienić, dojść do swojego
prawdziwego ja. Na tym polega rozwój duchowy.
„Sekret” Rhondy Byrne stał w
mojej biblioteczce od dawna. Podchodziłam do niego kilka razy i nie mogłam
przez niego przebrnąć. Nawet kilka miesięcy temu chciałam go przeczytać,
ale forma, w jakiej jest napisany, nie pasuje mi. Za to „Największy
sekret” jest strzałem w dziesiątkę. Jest to podręcznik wiedzy o rozwoju
duchowym dla początkujących, ale chcących coś zmienić. Wskaże kim jesteśmy i
gdzie jest to nasze prawdziwe ja. To na co zwracam bardzo uwagę w takich publikacjach
to, podsumowanie na końcu każdego rozdziału – jest bardzo pomocne – oraz
ćwiczenia. Czyli nie mamy samej suchej wiedzy, w książce podane są praktyki,
którymi można się wesprzeć i przepracować ze sobą. A czym jest praktyka, jak
nie ćwiczeniem dla duszy. Dzięki tej książce będziecie pracować nad swoimi
wzorcami myślowymi, dotknie ona waszych przekonań i różnych, ciemnych
zakamarków duszy, z którymi jest wam wygodnie.
Komentarze
Prześlij komentarz