"Czuła przewodniczka. Kobieca droga do siebie"



 Czy żyjesz swoim życiem? Niby proste pytanie i na pierwszy rzut oka trochę nielogiczne. No bo, jak to czy żyję swoim życiem? A niby czyim mam żyć? Jestem tu przecież. Pracuję, jem, mam swoje obowiązki, różne zajęcia oraz przyjemności. Czyim życiem mam żyć jak nie swoim? Zadam inne pytanie. Czy masz poczucie winy, kiedy spędzasz sama ze sobą swój wolny czas? Czytasz książkę lub siedzisz w wannie w ciepłej wodzie z pianą i delektujesz się spokojem, idziesz na spacer do lasu lub parku, albo idziesz sama do kina lub robisz kolejny moduł z wymarzonego kursu. Czy robiąc coś dla siebie samej, masz poczucie winy, że swój czas wolny powinnaś poświęcić komuś innemu niż sobie? Zwłaszcza wtedy, kiedy ktoś ci mówi „Siedzisz i sobie czytasz, a twoje dziecko ogląda telewizję? Nie wiesz, że to niezdrowe? Zajmij się lepiej dzieckiem, a nie sobie czytasz i nic nie robisz”.

Ja nie raz miałam poczucie winy, że powinnam coś zrobić dla kogoś lub chociażby posprzątać dom, a nie robić to co kocham. Czy chociażby pracować jak przystało na „normalną” kobietę na etacie i dziękować, że mam możliwość pracy w placówce publicznej. Najlepsze jest to, że nie zdawałam sobie sprawy z tego, że postępuję tak, jak inni chcą, a nie jak ja chce naprawdę. Zaczęłam zadawać sobie pytania: czego ja chcę, czy to mi pasuje, czy to jest zgodne z tym co czuje.
Niby zrobiłam duży postęp w rozwoju swojej własnej świadomości. Jednak nadal gdzieś z tyłu głowy miałam wrażenie, że coś mam zawiązane. Jakbym miała przyczepione lejce i za każdym razem, kiedy chciałam zrobić krok do przodu w stronę swojego serca, to jakaś niewidzialna siła mnie od tyłu hamowała i mówiła „Prrrr szalona — zatrzymaj się, prrrr szalona — cofnij się, prrrr szalona – gdzie leziesz, nie tu”. To nie był i nie jest dobry głos. Uświadomiła mi to „Czuła przewodniczka. Kobieca droga do siebie” Natalii de Barbaro.
Super, że żyjemy. Mamy partnerów lub nie, rodziny, dzieci, spędzamy razem czas, kochamy się, mamy pracę, różne zajęcia i przyjemności, robimy karierę, ale gdzie w tym wszystkim jest przestrzeń dla nas samych? „Czuła przewodniczka” pokazuje gdzie szukać, czego szukać i jak to zrobić. Nie jest to łatwa książka, bo otwiera różne pudełka głowie. Głęboko grzebie w naszych zwojach mózgowych. Czytałam ją około miesiąca. Głównie dlatego, że potrzebowałam czasu na przetrawienie pewnych informacji i poukładanie ich sobie na nowo. Nadal dużo rzeczy mam do przepracowania ze sobą, ale teraz będzie mi łatwiej. Bez ruszenia z miejsca i wypracowania w sobie odwagi oraz asertywności zmiany nie nadejdą. W książce są specjalne strony poświęcone na notatki, można spisać sobie swoje spostrzeżenia i przemyślenia. Mój egzemplarz jest pobazgrany, rogi pozaginane oraz powkładane zakładki indeksujące.
Moim zdaniem „Czuła przewodniczka” to obowiązkowa lektura dla każdej kobiety, w każdym wieku.
Pozdrawiam.

Komentarze

Popularne posty