Grudniowy Chill.

Jak spędzacie ten okres przedświąteczny? Prezenty kupione? Kartki wysłane do rodziny? Dom posprzątany?

Każdy przyzna, że te Święta będą szczególne. Chwila wytchnienia między waleniem się życia na głowę. Do tego koniec roku praktycznie zawsze jest gorący bez względu na to, gdzie się pracuje. I niby ten świat zwolnił, ale przez to sypie się wiele innych spraw. Niektórzy odkrywają, że ich kręgosłupy od ciągłego garbienia się na sofie z laptopem na kolanach są w stanie ciężkim. Inni mają dwa razy więcej pracy, bo ktoś inny ma kwarantannę. Kiedy jedni są w stanie zawieszenia, to drudzy muszą pędzić dwa razy szybciej bez odpoczynku. Do czego to wszystko prowadzi? Do przemęczenia. Dlatego dziś przychodzę z listą grudniowego chillu.

1.     Książki.


Ekstra jest się wprowadzić w ten nastrój ekscytacji przy dobrej świątecznej książce. Ostatnio przeczytałam trzy.
Pocałunki w Paryżu, Świąteczne marzenie i Świąteczna kafejka. Są to przyjemne, romantyczne pozycje. Szybko się je czyta, więc są idealne do metra czy autobusu. Dwie ostatnie czytałam już w zeszłym roku, teraz przeczytałam je z przyjemnością jeszcze raz.

2.     Filmy.


Świątecznych filmów jest całe mnóstwo. W tym roku zrobiłyśmy sobie z córką filmowy kalendarz adwentowy w słoiku, którego wcześniej same ozdobiłyśmy kolorowymi taśmami. Pomysł podsunęła mi przyjaciółka. Ona w ten sposób spędza czas z mężem, a ja z córką (mój mąż w tym czasie chrapie obok). Do tego, jeśli ktoś ma Netflixa, to jest ekstra serial Dash i Lili. To co mi się spodobało, tytułowi bohaterzy nie są standardowymi, wymuskanymi, amerykańskimi postaciami. Dzięki temu cały serial jest bardzo przyjemny dla oka i bardziej rzeczywisty.

3.     Bąbelkowe kąpiele.


Kupiłam płyn do kąpieli o zapachu muffiny z borówkami. Do tego robię sobie aromatyczną, zimową herbatkę lub kakao z piankami i czytam ulubioną gazetę. Ważne! Matki zamknijcie na zamek drzwi do łazienki. Na bank Wasze dzieci i drugie połowy będą coś w tym czasie chciały.

4.     Palenie świec zapachowym.

To się wiąże poniekąd z kąpielami. Na jednej z półek w łazience kładę tyle świec, ile się da i mam kominek. W tym roku zaopatrzyłam się w świecę o zapachu pomarańczy. O tak. Cytrusy chyba wszystkim kojarzą się z Bożym Narodzeniem. Zwłaszcza mandarynki, które teraz pochłania się tonami. Zapachy i smaki dzieciństwa. Od razu robi się cieplej na sercu i lżej.

5.     Oglądanie rodzinnych zdjęć.

To uwielbiam najbardziej. Wspominanie w rodzinnym gronie (koniecznie z kimś, inaczej zalewam się łzami). Kiedyś, jak byliśmy z bratem mali, spędzaliśmy każdy weekend u babci i dziadka. Pakowało się do plecaków lekcje, ubrania, braliśmy naszego psa i jechaliśmy z Bemowa linią 122 na dolny Mokotów. W Święta miałam za zadanie rozłożyć przy talerzach sztućce. Nie trzeba było liczyć, ile nas będzie przy stole, bo w tamtym czasie przez wiele lat ta liczba była taka sama – 6. Po jakimś czasie rodzina nam się powiększyła o kilka osób. Obecnie nie wyobrażam sobie nie jechać na Święta na działkę do mojej cioci, gdzie się wszyscy zbieramy i każdy ma gdzie spać. Jak będzie w tym roku? Okaże się bliżej 24 grudnia.

 

To mój grudniowy chill. Jak jest u Was?

Ps. Jak w tym roku odpuścicie sobie mycie okien, to serio nic się nie stanie.

Komentarze

Popularne posty