Elastyczność = Zmiana


Ostatnie miesiące to samo pasmo zmian u mnie. Zmian w myśleniu i odważenie się pójścia własną drogą. Ponad miesiąc siedziałam w domu. Miałam od cholery czasu na rozmyślanie o własnym życiu. Nie od dziś wiadomo, że czego bym nie robiła, to nic mnie nie zadowalało. Wiedziałam czego nie chce robić, ale nadal nie wiedziałam co chce robić. Cały czas przed oczami miałam również moją pasję, jaką jest pisanie ale… No właśnie. Tyle czasu na zwolnieniu i nie napisać nawet połowy książki? Tu nie chodzi o czas, którego miałam pod dostatkiem, a raczej o to, że co napisałam, to wydawało mi się beznadziejne. Bez polotu. Dobrą fantastykę i wymyślanie swojego świata, pisze się okropnie żmudnie. W związku z tym, książkę pisze nie po kolei.
Mniej więcej od roku moje myśli zaczynały krążyć dookoła czegoś innego. Moje chęci, moja… Dobra muszę to napisać i będzie to dziwne nawet dla mnie. Ale moja wewnętrzna energia szukała innej ścieżki. Jakby był ktoś poza mną we mnie i przeszukiwał wszechświat w poszukiwaniu czegoś innego. Coś co mi cały czas umykało. W między czasie znalazłam prace jedną, na początku stycznia drugą. Następnie los dał mi kuksańca i złamałam palec. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Na dodatek podjęłam najlepszą decyzję w życiu i… poszłam na terapie. Bałam się, że mam depresje, a jak nie to, to na pewno jest ze mną coś nie tak. Nic z tych rzeczy. Wszystko ze mną w porządku. Jednak zaczęło się dziać coś dziwnego. Powoli odblokowywałam się. Jakby mi ktoś wszedł do głowy i otwierał pozaklejane pudełka. Co z tego, że o pewnych rzeczach mówili mi przyjaciele od lat. Nie. Dopiero jak obca osoba pokazała mi co mam robić, jak ze sobą pracować, to musiałam sama do tych rewelacji dojść. A już takim gwoździem do tzw. trumny, było zrobienie testu osobowości 16Personalities oraz Test Gallupa. Nie będę rozpisywać się dokładnie o Gallupie. Na stronie Dominika Juszczyka jest wszystko ślicznie wytłumaczone do tego ma obłędne mega wyczerpujące podcasty. Skupie się na tym, jak ja widzę swoje talenty.
Z pierwszego testu wyszła mi osobowość rzecznika. Nie wiem jak oni to zrobili, ale rozpracowali mnie od deski do deski. Byłam w szoku i gały z orbit mi wyszły. Zacytuje pokrótce charakterystykę ze strony „Rzeczników charakteryzuje bardzo specyficzne połączenie cech: są cisi, mają jednak bardzo silne poglądy i są gotowi niestrudzenie walczyć o idee, w które wierzą. Ludzie o tym typie osobowości są zdecydowani i mają silną wolę, rzadko jednak korzystają ze swojego potencjału, aby osiągać osobiste korzyści – są w stanie działać kreatywnie, z wyobraźnią, przekonaniem i wrażliwością nie po to, aby zyskać przewagę, lecz aby wprowadzić równowagę. Egalitaryzm i karma to dla Rzeczników pociągające koncepcje, często też podzielają przekonanie, że nic nie przysłużyłoby się światu bardziej niż korzystanie z miłości i współczucia, aby zmiękczyć serca tyranów”.
Jeśli chodzi o test Gallupa. Żałuję, że zrobiłam go dopiero teraz. Moja pierwsza myśl po zrobieniu testu, a w zasadzie odnośnie 1 talentu, była „Nie. No to jakiś błąd. Nie możliwe”.


1. Elastyczność.
Jest nią po prostu zmiana. Ochota na nowe. Podpowiadacz zmiany.  Tu i teraz. Czemu się z tym tak nie zgadzałam? Ponieważ ludzie elastyczni potrafią działać, kiedy wymaga się pracy na wielu płaszczyznach. A ja wręcz nienawidzę, jak pracuję nad daną rzeczą, ktoś mi nagle wchodzi i mówi „trzeba zmienić to tamto, a w ogóle to zostaw to, i zajmij się tym”. Fakt, ja to zostawiam, bo przełożony siła wyższa, ale nie zmienia to faktu, że krew się we mnie gotuje. Jednak im więcej czytałam o elastyczności, to co raz bardziej się z nią zgadzałam. To ja będę pierwszą osobą, która pójdzie do szefa i powie „Szefie, a może to zostawimy, a jak mamy zmienić to może tak”. I tak, ja instynktownie potrafię zapobiec czemuś. Jak ktoś ma jakiś pomysł, od razu mówię „A nie lepiej będzie jak zrobimy to tak i tak”. Potrafię daną sprawę zauważyć z innej perspektywy. Elastyczność tak we mnie wrosła, że ja jej nie widziałam. Daną przeszłą lub przyszłą sytuację rozpatruję na wiele sposobów. Momentami jest to mega męczące, ale dzięki temu potrafię przewidzieć wiele rzeczy i czemuś zapobiec lub kogoś na coś naprowadzić. Jak rozmawiałam o tym talencie z moją mamą, to stwierdziła „Ale przecież to twoja główna cecha charakteru”. I to prawda. Kiedy mam do napisania coś mega długiego, do tego jeszcze nudnego, to będę pierwsza by wstać i zacząć robić coś innego. Albo zrobić z tego nudnego zajęcia coś ciekawszego i bardziej pociągającego. Na co dzień w domu jestem całą wielką zmianą. Nasza córka w tym tygodniu z nudów wymazała nam rączkami ścianę nad łóżkiem w sypialni. Tłustą maścią. Po umyciu ślady nie schodziły. I co? Raz dwa wpadłam na pomysł, że trzeba w takim razie ściany pomalować na styl marynarski tak dla odmiany. No jak ściany w sypialni, to może i od razu salon i przedpokój. Mój mąż po głowie się tylko stukał, ale ja i tak to zrobię w czasie wakacji. Wszelkie szalone pomysły, to ja. Tylko to nie jest tak, że to nie jest przemyślane. Nie. Mi się plan rysuje w głowie kilka minut. Jak już na coś wpadnę, to się tego trzymam i nie odpuszczam.
Tak właśnie było, z moim pomysłem na życie. Inne życie. Ciekawsze. Nadal nie wiem co dokładnie będę robić. Planuję iść na psychologie i coacha. Uwielbiam motywować ludzi do działania, do osiągania swoich celów. Jednocześnie czerpię od nich dużo pozytywnej energii i sama się nakręcam.
Kolejne moje talenty omówię w następnym poście.
Pozdrawiam.

Komentarze

Popularne posty