Planowanie w lipcu.


Na drugie półrocze miałam planować w turkusowym planerze. Jednak stwierdziłam, że na lato idealnie nadaje się dżunglowy mini planer od PSC. Jest idealny na dwa miesiące oraz moje skromne zapiski. Mieści się do małej torebki, jest poręczniejszy od większego kolegi. Na sklepie Pni Swojego Czasu są też dostępne śliczne naklejki. Ja kupuję od razu większą ich ilość.



Jak na ironię, kiedy zaczęłam pracować, to przestałam planować. Zwyczajnie po powrocie do domu nie mam siły na inne rzeczy. Nie sprzątam, nie piszę, mniej czytam. W weekendy odpoczywam i restartuję się, aby kolejny tydzień w pracy szedł mi lepiej. Wiadomo, że pracownik jest bardziej produktywny, jak przychodzi zrelaksowany. W domu sprzątam przez godzinę i tyle. Koszmarna ze mnie pani domu. Wole być odprężona po weekendzie, niż padać na twarz i urobiona jechać w poniedziałek do pracy. Tak było mniej więcej do końca maja, ponieważ w to wszystko wplątała się moja choroba. Po raz kolejny przekonuje się, że nie da się wszystkiego przewidzieć, ten rok nie jest dla mnie łaskawy i daleko mu do bycia optymistycznym. Ostatnio tyle jeżdżę po przychodniach i na badania, że mój planner znowu się przydaje. Muszę to jakoś czasowo bardziej ogarniać, plus zapisywać zwolnienia lekarskie i odnotowywać to pod koniec miesiąca w pracy. Statystyki są tam ważne. „Dziennik pozytywnego myślenia” jest trudniejszy do wypełniania, bo czasem nie widzę nic dobrego w danym dniu. Obecnie mam ochotę położyć się do łóżka i leżeć. Tylko to. Dobrze, że mam córkę, bo to ona daje mi siły i dzięki niej nowe plany na kolejny rok coraz bardziej się wyłaniają. Przynajmniej ona jest szczęśliwa, że mama jest w domu. Przy tym żywym srebrze nie mam czasu na leżenie w łóżku. Muszę mieć oczy dookoła głowy. Marzy jej się być Roszpunką, ale jest typową chłopczycą, a nie księżniczką. Skacze z huśtawek, drabinek, mebli w domu, wykonuje różne akrobacje z rowerem, hulajnogą i uwielbia szybko jeździć. Od września chyba zapiszemy ją na jakiś aikido lub judo. Może wtedy się bardziej zmęczy.


Mam nadzieję, że uda mi się w tym miesiącu przeczytać 3 książki. Dokończyć „Jak zostać panią swojego czasu”, następnie zacząć „Jak mniej myśleć” i „Optymizm mimo wszystko”. 15 lipca mam gastroskopie i kolonoskopie. Oby po tych badaniach moje myślenie było pozytywne.

Na koniec zabawna grafika, którą dostałam od Wkurzonej Żony. Bardzo poprawiła mi humor. ☺ Nie wiem z jakiej strony, ale autor chyba jest zaznaczony w górnym rogu.


Pozdrawiam.

Komentarze

Popularne posty