Na Dzień Matki


Dokładnie pamiętam dzień, w którym dowiedziałam się, że zostanę… a w rezultacie, że już jestem mamą. Panuje przekonanie, że matką zostaje się w chwili narodzin dziecka. A to przecież nie prawda. Dla każdej z nas może to być całkiem inny moment: pierwsze USG i bicie serca dziecka puszczone przez lekarza na głośnik, test ciążowy z dwoma kreskami, lub tak jak było u mnie, badanie krwi potwierdzające ciążę. O dziwo najpierw poleciałam z tym do przyjaciółki, która akurat przyjechała do Polski do rodziców.

Z okazji Dnia Matki mam dla wszystkich mateczek zbór książek, które według mnie powinny stać na półce każdej z nas.
  1. Na pierwszy rzut polecam „Cudowne 9 miesięcy” Doroty Mirskiej-Królikowskiej. Mamą jest się od pierwszych chwil życia naszego maleństwa w naszym brzuchu. W końcu to dla niego w czasie ciąży uważamy na jedzenie, co robimy, co czytamy, badamy się. Kiedy ja zaszłam w ciążę, nie miałam tej książki przy sobie, ale uważam, że jest to pozycja nawet dla mamy, której dzieci są już nastolatkami. Jest napisana ciepłym i delikatnym językiem, a szata graficzna bardzo do mnie przemówiła.
  2. „Równowaga. Jak ogarnąć dietę i odzyskać spokój” Agaty Głydy oraz „Czuła przewodniczka. Kobieca droga do siebie” Natalii De Barbaro. Szerzej o tych książkach pisałam w oddzielnych postach. Na końcu Wam je podlinkuję. Teraz tylko dodam, że obecnie są trudne czasy. Pandemia zrobiła swoje i pokazała, co nam nie służy. Te dwie pozycje pomogą w odnalezieniu swojego „ja”, bez spełniania oczekiwań innych. Dlaczego mówię o tych innych? Przez ostatni rok zauważyłam, że dużo ludzi nie spełnia swoich marzeń, swoich pragnień, ale robią dużo by zadowolić innych ludzi: męża, rodziców, dzieci, kolegów z pracy. A trzeba twardo tym osobom powiedzieć – nie. O zdrowie i dietę dbacie dla siebie, aby Wam było dobrze ze sobą np. w rozmiarze 44, nie innym. Pracujecie w danym miejscu, bo to, co robicie, przynosi Wam satysfakcję, nie innym. Jeśli ktoś was gnębi lub w podły sposób z Was żartuje, to powiedzcie tej osobie, że tak nie można. Nawet jak to Wasz szef. Te obie książki w prosty sposób pokażą, jak o siebie zadbać.
  3. „Kobiety nie kłamią i mają najwyżej 39 lat” Moniki Bittl. O tej książce pisałam ostatnio. I tak jak ostatnio, tak i teraz polecam ją każdej kobiecie w każdym wieku, a zwłaszcza matkom. Dlaczego? Bo jest cała masa rzeczy, których nie musimy robić, a robimy. A dlaczego nie musimy tych rzeczy robić? Bo inni też mają dwie ręce i mogą sobie bez nas poradzić. Ale również dlatego, że każdy ma u siebie w domu swój mały, wielki świat i wystarczy, jak tym naszym światem się zajmiemy, aby było dobrze.
  4. „Dzieci i czas. Jak zorganizować życie w rodzinie?” Oli Budzyńskiej. Jest to poradnik o organizacji czasu w domu, tak aby nam wszystkim było łatwiej. Przede wszystkim, mamo nie jesteś od wszystkiego. Sama w domu nie brudzisz ani sama nie jesz. Inni członkowie rodziny również to robią. I ta pozycja poprowadzi cię za rączkę, dokładnie wskaże Ci: co może już robić Twoje pięcioletnie dziecko i to dwunastoletnie też, oraz mąż zalegający przed telewizorem. Dzięki temu, że włączysz innych domowników w obowiązki u Was w domu, to będziesz mieć więcej czasu nie tylko dla siebie, ale i dla rodziny.
  5. „Miłość, ścieżki do wolności” Agnieszki Maciąg. Każda, do słownie każda książka Agnieszki jest jak kojąca maseczka na serce. Dziwię się, że nie pisałam szerzej o tej pozycji. Czytałam ją w czasie, kiedy doświadczałam w swoim życiu prawdziwej burzy. Dzięki tej książce przetrwałam zeszły rok w pracy, której szczerze nie znosiłam. W zasadzie, gdyby nie ta książka, nie wiem gdzie teraz bym była. Uważam, że wręcz uratowała mi życie. W jaki sposób? Pokochałam, zaakceptowałam i zawalczyłam o siebie. I chociaż obecnie jestem na etapie „No dobra, jeden kurs za mną, drugi też i… ee… Co teraz?”, to i tak nie żałuję decyzji, jaką podjęłam pod koniec roku. Kochacie swoją mamę, chcecie jej pomóc oraz sobie? Kupcie tę książkę. Jeśli miałabym wybrać z powyższych pozycji tę jedyną, najważniejszą, to byłaby właśnie ta. Nie tylko pokochacie siebie, ale również spojrzycie na innych ludzi łaskawszym okiem. „Kochaj. Żyj miłością. Bądź miłością”.
Mam nadzieję, że moje propozycje przydadzą się Wam, jak nie z okazji dzisiejszego święta, to na inne lub tak zwyczajnie, by coś poczytać.
Wszystkim mamom życzę miłości, radości, cierpliwości, spokoju oraz czasu dla siebie, nawet te piętnaście minut w ciągu dnia.

Pozdrawiam. ☺

Komentarze

Popularne posty