Pamiętniki.



Pamiętnik zaczęłam pisać po przeczytaniu Dziennika Bridget Jones. Niby lekka książka, opowiadająca o singielce po 30, ale dla szesnastolatki to było jak olśnienie. No i Mark Darcy, prawdziwe ciacho. Ten aktor nadal jest bardzo pociągający. Pamiętam, że zastanawiałam się, jaka ja będę za te 15 lat. Czy będę mieć chłopaka, czy będę starą panną? Serio. Dziś pobieżnie przejrzałam stare pamiętniki i nadal mam ochotę je zakopać głęboko pod ziemią, a najlepiej spalić na proch. XD Kiedyś nie miałam takiej możliwości, dziś mogę u siebie ognisko rozpalić.


Jak się teraz tak zastanawiam, to moja mama w ogóle ze mną nie rozmawiała na sprawy damsko-męskie. Nikt mnie nie uświadamiał, że kobieta może być sama dla siebie i mężczyzna nie jest dla niej żadnym wyznacznikiem. Nauczyłam się dopiero tego z czasem sama. Taka mała dygresja od tematu.


Bądź co bądź idea pamiętników bardzo mi się spodobała i zaczęłam pisać swoje własne. Żałuję, że dopiero jako dorastająca nastolatka, a nie wcześniej. Jednak na pisanie pamiętników, czy dzienników nigdy nie jest za późno. Więc jeśli ktoś ma natłok myśli i nie wie jak je uporządkować, to spisywanie ich na papierze jest idealnym narzędziem. Można wszystko z siebie wyrzucić. Fajnie jest sobie to połączyć z medytacją. Wieczorem spisujecie cały natłok zdarzeń minionego dnia. Można sobie to jeszcze przeczytać. Zazwyczaj czytanie naszych myśli sprawia, że na dany problem możemy spojrzeć z innej perspektywy i znaleźć wyjście z danej sytuacji. Uzupełnieniem tego jest poranna medytacja. Jednak do tego doszłam dopiero niedawno.
W pamiętnikach pisze się nie tylko o przykrych zdarzeniach, ale i pozytywnych. I do takich bardzo zachęcam. Fajnie jest sobie wynotować 5 pozytywnych rzeczy minionego dnia. Np. autobus przyjechał wcześniej i nie musiałam na niego czekać 20 minut w deszczu. W moich pamiętnikach przechowuję pamiątki z wycieczek lub innych zdarzeń: bilety do teatru czy kina, wejściówki do zamku, opakowanie po ciasteczku z wróżbą i samą wróżbę, pocztówki od przyjaciół, zdjęcia z wycieczek i bliskich mi osób. Ozdabiam go równiż rysunkami, kolorowymi taśmami i cytatami z książek. Robię tak aby i wizualnie był bliski mojemu sercu. Podobne hmmm techniki (?) stosuję w bujo. Ostatnio mam ochotę wrócić do zwykłego książkowego kalendarza. Zresztą sama nie wiem. Pamiętnika nie zabieram ze sobą do pracy. Leży bezpiecznie pod poduszką lub w szafce nocnej. Jest wyłącznie mój. A bullet journal jest o tyle dobrym narzędziem, że jadąc metrem, mogę w nim zapisac wszystko co mi przyjdzie do głowy: luźna notatka, pomysł na post lub jakaś myśl czy zdanie potrzebne do książki, a nawet krótkie opowiadanie i jednocześnie mam kalendarz w jednym. Często znajomi pytają się mnie co ja tam piszę, lub skąd mam taki kolorowy kalendarz. Wtedy ze spokojem mogę im dać do obejrzenia bullet journal, czego nigdy bym nie zrobiła z pamiętnikiem.


Do pamiętników zawsze wybierałam szczególne zeszyty, które czymś mnie zachwyciły. Z czasem zaczęłam większą uwagę przykładać do papieru, jaki jest w środku. Jestem jedną z tych osób, które wąchają papier i w książkach i w zeszytach. Wierzcie mi, papier papierowi nierówny. Agnieszka Maciąg w jednej ze swoich książek pisała, że na pierwszą swoją książkę wybrała szczególny papier, który był sprowadzany z bardzo daleka statkiem. I ja się jej nie dziwię. Też mam hopla na tym punkcie. Nie raz pisałam, że papier z Planerów Pełnych Czasu, oraz notesów i zeszytów od PSC pachnie obłędnie i jest mega wytrzymały. To samo tyczy się książek.
Zwykłe zeszyty przestały mnie zadowalać. Z perspektywy czasu pamiętnik pisze mi się najlepiej w notesach A5 lub ciut mniejszych i w miarę cienkich, o dość grubym papierze. Obecny pamiętnik jest jednak w notesie chyba o formacie B5. Z tym że go mam od 2017 roku. To nie jest tak, że ja bez przerwy prowadziłam pamiętnik. Miałam kilka dłuższych przerw. Raz nie odczuwałam potrzeby pisania (tak to dziwne, jeśli o mnie chodzi), a dwa to po śmierci dziadka też to zarzuciłam. Dopiero od niedawna intensywnie w nim piszę, ale już mnie męczy ten większy format. Jest niewygodny. Więc tu się zacznie moja kreatywność, przypinanie pocztówek i innych rzeczy zajmujące miejsca. XD Więc jeśli ktoś ma ochotę wysłać mi pocztówkę, to na pewno trafi do mojego pamiętnika. Chyba, że to będzie piękna grafika namalowana przez kogoś, to oprawię ją w ramki i dam na ścianę.
Piszcie pamiętniki, dzienniki, bo to rozwija kreatywność a także przynosi ulgę. Moim marzeniem jest by moja córka również pisała pamiętniki, ale jak zrobi to jej sprawa. Na razie ma problem z zapamiętaniem alfabetu i nie wiem, czy to dlatego, że ma problem z pamięcią, czy jej się nie chce w danym momencie, bo ma lenia. Ja w wieku prawie 6 lat też raczej nie znałam literek.

Pozdrawiam. :)


Komentarze

Popularne posty